Przy okazji wędzenia boczków, jeden kawałek postanowiłem sparzyć, a nie jak zawsze podpiekać. Chciałem sobie porównać smak obydwu wyrobów. Po wystygnięciu i spróbowaniu, jednak bardziej do gustu przypadł mi boczek dopiekany w wędzarni. Smak miał bardziej wyrazisty i bardziej czuć było wędzenie. Boczek parzony z kolei był mniej słony oraz miał mniej wyczuwalny smak „wędzenia”. Polecam zrobić na oba sposoby i znaleźć odpowiedni dla siebie sposób wykonania.

Składniki
- 1 kg boczku wieprzowego bez skóry i kości
- 5 czubatych łyżeczek (52g) Peklosmaczku W (mieszanka soli peklującej z niewielką ilością dodatków smakowych do peklowania mięs na mokro)
- 2 szklanki (0,5 litra) wody
Sposób przygotowania
- Boczek umyłem pod bieżącą wodą, a następnie powykrawałem luźne kawałki mięsa.
- Do przegotowanej i wystudzonej wody wsypałem Peklosmaczek W i mieszałem do całkowitego rozpuszczenia.
- Do przygotowanej w ten sposób solanki włożyłem boczek i odstawiłem do lodówki na 7 dni.
- Po 7 dniach wyciągnąłem zapeklowane mięso z solanki, i odwiesiłem w chłodne i przewiewne miejsce na noc na ociekanie.
- Po ociekaniu powiesiłem boczek w wędzarni i zacząłem właściwe osuszanie.
- Ja używam wędzarni elektrycznej i osuszanie wykonałem następująco: temperaturę w wędzarni ustawiłem na 50 stopni C, włączyłem wentylator i otworzyłem maksymalnie kominek aby był przepływ ciepłego powietrza. W takich warunkach osuszanie trwało 2 godziny. Po tym czasie powierzchnia była już sucha, wiec postanowiłem zacząć właściwe wędzenie.
- Wyjąłem wentylator i w jego miejsce założyłem i włączyłem dymogenerator. Przy wędzeniu temperaturę ustawiłem na 60 stopni C.
- Po 3 godzinach „dymienia”, kolor boczku był odpowiedni wiec przełożyłem do zagrzanej wcześniej wody do 80 stopni C aby go sparzyć. Parzyłem tak długo aż uzyskał wewnątrz 72 stopnie C.
- Po parzeniu odwiesiłem w chłodne miejsce do ostygnięcia.
Więcej przepisów
Rodzaj wyrobu
Przyprawa
Surowiec